Post22

W chatce w lesie siedzi Pan
Nie odzywa się do nikogo bo jest sam
Myśli ciężkie, głowa pogrążona w chorobie
Zaraz zawiśnie na grobie
Wspomnienia zaplątane same w sobie
Siedzi, mruga, własną głowę zruga
Pora zaraz będzie na spanie
A on wciąż, o matko Boska, gdzie jego posłanie?
Poradzić nic nie może, bo siedzi wciąż na dworze
Robaczki, wykałaczki go wkurwiają
Chciałby uciec jak ten zając
co poradzić temu Panu?
Myślę że to cud że doszedł aż tu
Drogi miał w brud
Co zrobić? Ktr pomoże
Matko boska on wciąż siedzi na dworze
Siedzi, mruga
Fajkę pyka
Tytoń słaby
Jest już cały osiwiały